piątek, 22 kwietnia 2011

Świąteczne życzenia!

Kochani!
Z okazji Świąt Wielkanocy życzę Wam dni pełnych rodzinnego ciepła, miłości i wspólnego radowania się cudem zmartwychwstałego Chrystusa!
Niechaj gromkie Alleluja zabrzmi w każdym domu!
Wesołych Świąt! :)

czwartek, 21 kwietnia 2011

Recenzja Virtual JOKO Paleta Korektorów "Kremowy Kamuflaż"

Hej!
Ostatnio żyję w nieustannym pośpiechu, dlatego dopiero kiedy choroba przykuła mnie tymczasowo do łóżka - mam czas by zrobić recenzję. :)
Przez ostatnie tygodnie testowałam kolejny z produktów Virtual JOKO - paletkę korektorów. Ogólnie paletka wygląda tak:
Opakowanie nie powala nas bogatym wzornictwem, jednakże paletka jest poręczna. Brakuje mi tylko lusterka na ruchomej części, wtedy łatwiej byłoby zabrać ze sobą paletkę do torebki i mieć pod ręką na wypadek szybkich poprawek. 
Aplikator dodany do korektorów jest niestety jednym, wielkim nieporozumieniem. Bardziej przydatny byłby tu pędzelek, choć ja nawykłam do nakładania korektorów palcem.
Kolory jakie otrzymujemy w paletce to : zielony, beżowy, łososiowy i biały - rozświetlający. Według opisu na opakowaniu: zielony by zneutralizować zaczerwienienia i pajączki, biały by rozświetlić np. łuk brwiowy, beżowy by zamaskować niedoskonałości, a różowy by odświeżyć zmęczoną skórę. 

Konsystencja do jakiej przyzwyczaja nas Joko to gęsta i trudna w aplikacji. Niestety, znów napotkałam problemy by swobodnie nałożyć korektory. Lepiej sprawdza się tu aplikacja palcem, ponieważ delikatne pędzelki przeznaczone do korektorów - nie nabrałyby odpowiedniej ilości kosmetyku.
Działanie: bardzo liczyłam na to, że wreszcie znalazłam swój ulubiony korektor. Słowo "kamuflaż" jest jednak użyte na wyrost, jeśli chodzi o tę paletkę. Korektory są słabo napigmentowane. Zielony nie neutralizuje, natomiast, jak na złość, jest wyjątkowo intensywny i wybija się spod podkładu i pudru. Beżowy wraz z łososiowym są moim zdaniem (i nie tylko moim, jak się okazuje) najlepsze z całej czwórki. Beżowy dość dobrze kryje małe wypryski, a różowy ładnie odświeża cienie pod oczami, ale nie radzę nakładać zbyt dużej ilości, ponieważ kremowa formuła zbiera się w załamaniach dolnej powieki, co wygląda nieestetycznie. Biały jest właściwie srebrzystobiały Można go aplikować pod łukiem brwiowym lub w kąciku oka, aby je rozświetlić. Nie pasują mi jednak drobinki występujące w nim - sama używam matowej bieli do rozświetlenia.
Trwałość: całkiem niezła, do ok. 8 h. Szkoda, że jest nieodporny na rozcieranie, chwila nieuwagi i... korektor starty.
Cena: ok. 14-16 zł.
Dostępność: właściwie głównie na allegro i w sklepach internetowych. Nie dostrzegłam nawet w szafach JOKO, w sklepach kosmetycznych.
Podsumowanie: całość oceniam na 3+. Fakt, iż używam tylko 2 kolorów na 4, sprawia, że gotowa jestem zapłacić taką cenę za jeden, trwalszy i lepszy jakościowo korektor pod oczy bądź maskujący krostki. Może dla cery mniej problemowej lub całkowicie bezproblemowej - będą się nadawały. Niestety moja skóra potrzebuje czegoś więcej. ;)

poniedziałek, 11 kwietnia 2011

Recenzja Barbra Cosmetics Colour Alike

Hej! :)
Dziś chciałabym Wam przedstawić króciutko coś, co dotarło do mnie po dłuuugiej podróży. Lakiery z serii Colour Alike firmy Barbra Cosmetics. Dziś rano nałożyłam pierwszy z dwóch otrzymanych kolorów. Czerwona klasyka, aby rozchmurzyć trochę ten deszczowy i zimny dzień.
 
Lakiery bardzo przyjemnie się aplikuje. Jedna warstwa wystarczyła by w zupełności pokryć kolorem płytkę paznokcia. Dość szybko schnie, więc spokojnie można położyć drugą warstwę aby zapewnić maksymalne krycie. Pędzelek jest szeroki, świetnie nakłada lakier już dwoma pociągnięciami.
Sam kolor - Vamipirc red - szalenie przypadł mi do gustu! Właśnie o taką krwistą czerwień (czego niestety nie widać aż tak pięknie na zdjęciach) mi chodziło...! Klasyka sama w sobie.
Obawiałam się iż przy ewentualnych poprawkach flamastrem ze zmywaczem - lakier zacznie prześwitywać tuż przy skórkach, na szczęście jest wytrzymały i wszystko pięknie zdołałam zmazać bez niepotrzebnych uszkodzeń.
Niestety lakier słabo błyszczy i bez top coat'u ani rusz jeśli ktoś chce nadać piękny połysk a jednocześnie chce uniknąć odbicia faktury ubrania, ręczników czy też zarysowań na pomalowanym paznokciu.
Trwałość? Zobaczymy, na razie to jego pierwszy dzień. Zamierzam go poddać prawdziwej próbie wytrzymałości i nie oszczędzać! ;) 
 Update: lakier trzymał się cudownie przez 6 dni !
Cena: 8 zł na stronie producenta : http://sklep.barbra.pl/main.php?id_main=1 .

wtorek, 5 kwietnia 2011

Recenzja Virtual Satin Smooth Make up Base

Witajcie!
Dziś recenzja kolejnego kosmetyku z serii Virtual, firmy JOKO Cosmetics.
Jest to produkt, którego osobiście nie znałam, choć niejednokrotnie słyszałam gdzieś o fixerach, bazach, utrwalaczach itp. Dlatego postanowiłam wypróbować tę bazę, w nadziei że odkryję coś dobrego...
Opakowanie: 
Tym razem wygodna tubka z aplikatorem :). Choć widziałabym jednak bardziej tutaj opakowanie z pompką. Pod koniec trzeba się trochę pomocować z tubką, tak jak z pastą do zębów. ;) Niestety pojemność zabija - tylko 15 ml! To trochę mało jak na bazę pod podkład, jeśli chcemy ją stosować wielkopowierzchniowo. Na szczęście jest w miarę wydajna.
Kolor:
Bezbarwna, posiada przyjemny, lekko pudrowy zapach.
Konsystencja:
Dobrze się rozprowadza. Nie jest zbyt tłusta, dzięki czemu nawet moja skłonna do przetłuszczania się skóra, nie błyszczy się.
Działanie:
Wygładza i rozpromienia! Właściwie natychmiastowo. Bardzo miło zaskoczył mnie fakt, iż podkład nałożony na bazę nie "zważył" się, a wręcz jeszcze wygodniej rozprowadzał. Użytkowanie jest bardzo, bardzo przyjemne - właściwie od razu możemy poczuć, jak skóra staje się napięta, aksamitna i rozświetlona. Wygląda na wypoczętą. W lecie można z powodzeniem stosować ją zamiast ciężkiego podkładu, ponieważ nie zatyka porów, nie obciąża, jest beztłuszczowa, pozwala skórze oddychać.
Trwałość:
Przez ok. 10 h trzyma podkład, nie powoduje błyszczenia, nie ściera się.
Cena:
15-19 zł
Dostępność:
Niestety kiepska... Nawet w małych, lokalnych sklepach kosmetycznych, w szafach JOKO, rzadko spotykałam się z tą bazą.
Co obiecuje producent:
Beztłuszczowa silikonowa baza pod makijaż. Idealnie matuje dzięki silikonowym polimerom.
Tuszuje drobne niedoskonałości skóry, ujednolica koloryt cery.
Nadaje skórze jedwabistą gładkość. Wzmacnia efekt podkładu oraz ułatwia jego rozprowadzanie. Skóra staje się bardziej miękka i wygląda młodziej.
Bazę można stosować także samodzielnie, bez podkładu. Błyskawicznie wygładza i ożywia skórę, która wygląda świeżo i promiennie.
Podsumowanie:
Jestem naprawdę miło zaskoczona! Prócz stosunku ceny do pojemności, nie znajduję właściwie jakichś większych wad w tym kosmetyku. Na pewno będę go stosować na lato, zamiast podkładu. :)
  

Update : baza NIESAMOWICIE matuje! Przetestowana na Juwenaliowych szaleństwach utrzymała makijaż w stanie NIENARUSZONYM przez kilkanaście godzin! cudo!!! 

sobota, 2 kwietnia 2011

Recenzja Cacharel Amor Amor Tentation

Dziś - trochę o perfumach. Opisuję je właściwie po raz pierwszy, zatem jeśli będę bredzić o nutach zapachowych - poprawcie, proszę. :)

Jednym z moich ukochanych wiosennych zapachów jest Cacharel Amor Amor Tentation.
Zapach diametralnie różni się od klasycznego, czerwonego Amora, który użyty w nadmiarze - jest dla mnie zbyt słodki. Ta wersja pojawiła się w sierpniu 2008 roku.
Nuty -
nuta głowy: mandarynka, bluszcz
nuta serca: jaśmin, kwiat tiary z Tahiti
nuta bazy: cedr, wanilia, pikantne nuty
- nijak nie mają się do tego co ja wyczuwam w nim. Ciekawe...
Dla mnie fioletowy Amorek jest w 101% wiosennym zapachem. Czuję w nim... las po wiosennym deszczu, wilgotne ziemiste nuty, ozon utrzymujący się w powietrzu po wieczornej majowej burzy i jeżyny. Szalenie intensywne jeżyny. Radosne, przepełnione słońcem. Ma w sobie coś z tych pogodnych dni i coś z tych szarych. Łączy w sobie całą przekorę tej pory roku - czasem słońce, czasem deszcz.
Zapach jest umiarkowanie trwały, niestety. Po paru godzinach - po prostu znika... Lokalnie wyczuwam go na nadgarstkach, staje się delikatniejszy, bardziej dostojny i słodszy. Ma w sobie coś eleganckiego, traci swoją owocowo-ziemistą zadziorność.
Flakon jest utrzymany w klasycznej konwencji Amorów, tym razem ciemnofioletowy.
Cena - ok. 170 zł/30 ml.