wtorek, 30 sierpnia 2011

Na ratunek paznokciom! SOS Eveline dla kruchych i łamliwych paznokci

Jakiś czas temu dość niefortunnie dałam się namówić dobrej koleżance na zrobienie tipsów akrylowych. I choć wykonanie było bez zarzutu, a zdobienie dyskretne i z klasą, to stałam się "kaleką" jeśli chodzi o większość czynności domowych. Okazało się, iż takie "rozrywki" jak akryle to nie dla mnie. Męczyło mnie parę dni co z tym zrobić...
... i wpadłam na (teraz już wiem, że głupawy) pomysł samodzielnego ściągnięcia tipsów...
Tak... moczyłam je około 30 min. w zmywaczu z acetonem a resztę spiłowałam pilniczkiem o gradacji 100/180.
Cel osiągnięty, ale paznokcie... w stanie opłakanym. Niby długie, ale wywijały się jak papier, każdy ruch był bolesny. Musiałam jakoś temu zaradzić i to natychmiast, ponieważ za niecały miesiąc czeka mnie wesele w rodzinie. :-)

W Rossmanie natknęłam się na tę odżywkę i przypomniałam sobie, że ostatnio czytałam dość pochlebne opinie o niej. Ponieważ wydatek był rzędu 10 zł, postanowiłam zaryzykować i przetestować to cudo.
Okazało się, że chwalący mieli rację! Efekty zobaczyłam już po 3 pierwszych dniach!
Jak stosować tę odżywkę? To proste. Nakłada się ją jak lakier, warstwami - przez 3 kolejne dni. Następnie zmywamy warstwy lakierem i nakładamy od nowa. Odżywka szybko schnie, ładnie nabłyszcza paznokieć i mam nieodparte wrażenie, że lekko wybiela końcówkę i kryje płytkę. W moim przypadku również wyrównało resztki tipsów po moim nieszczęśliwym zrywaniu i spiłowywaniu. Teraz mogą sobie spokojnie odrosnąć.
Najfajniejsze jednak było zaobserwowanie efektów po pierwszym zmyciu. To było jak cud! Moje paznokcie naprawdę się wzmocniły, uelastyczniły i chyba ciut szybciej rosną! Nie zadzierają się, są twarde i odporne na wszelkie uszkodzenia!
Podczas nakładania radzę zabezpieczyć skórki kremem czy natłuścić oliwką, bo zawartość formaldehydu nieco je wysusza... To chyba jak na razie jedyny skutek uboczny, który zaobserwowałam podczas stosowania.
A oto co pisze producent o odżywce : Wielozadaniowa, ekstremalnie wzmacniająca odżywka to szybka pomoc dla kruchych i łamliwych paznokci. Kompleksowa, silnie działająca kuracja jest idealnym rozwiązaniem dla słabych, zniszczonych i rozdwajających się paznokci. Odbudowująca formuła z witaminami, wapniem i kolagenem precyzyjnie łączy się z płytką paznokciową, odbudowuje, regeneruje i maksymalnie ją utwardza. W ciągu 10 dni kuracji SOS paznokcie z dnia na dzień stają się nieprawdopodobnie mocne, elastyczne i piękne.

To prawda - moje powoli stają się piękne. :-)

poniedziałek, 22 sierpnia 2011

Skórze dać pić...

Powrót z wakacji z piękną, złotą opalenizną - to marzenie prawie każdej kobiety. Prawie, bo znam fanki mlecznej karnacji, które skutecznie kryją się przed promieniami słonecznymi.
Mnie jednak słonko dopadło i po powrocie z górskiego wypoczynku zobaczyłam, że niestety moja skóra, choć brązowa, wygląda jakoś szarawo i smętnie...
Co zatem zrobić by skóra nie straciła na blasku a zdrowy wygląd podkreślił opaleniznę?
1. Najpierw zrobiłam peeling. Nie chcąc używać zbyt inwazyjnych kosmetyków, postanowiłam użyć do tego Glinki Marokańskiej
zdjęcie pochodzi ze strony : http://www.synesis.pl/sklep/product_info.php/products_id/67

Glinkę wymieszałam z wodą w proporcji 1:1,5, nie chcąc uzyskać konsystencji maseczki tylko trochę rzadszą, wodnistą. Następnie przez kilka minut zwilżonymi dłońmi rozprowadzałam glinkę po twarzy, uważając jednak by nie robić tego zbyt mocno. Po spłukaniu cera miała jednolity kolor i wyraźnie "przejrzała".
2. Postanowiłam nałożyć maseczkę.

zdjęcie pochodzi ze strony : http://www.okazje.info.pl/okazja/zdrowie-i-uroda/avon-srodziemnomorska-nawilzajaca-maseczka-do-twarzy-z-oliwka.html

Jestem szczęśliwą posiadaczką maseczki śródziemnomorskiej AVON, z której jestem zadowolona, jak z niewielu produktów tej firmy. Maseczka doskonale nawilża, dobrze się zmywa a przy tym pięknie pachnie!

3. Następnie nakładam krem. Rzecz jasna też nawilżający. O kremie wiesiołkowym już pisałam, na ratunek spragnionej skórze - jest niezbędny.
zdjęcie pochodzi ze strony : http://www.doz.pl/apteka/p55160-Wiesiolkowy_krem_nawilzajacy_50_ml


4. Nie zapominajcie również o nawilżeniu reszty ciała. Dla mnie idealne okazało się mleczko do ciała ZIAJA z serii Kozie Mleko :

zdjęcie pochodzi ze strony : http://www.mydlandia.pl/p3507-Ziaja-Kozie-Mleko-mleczko-do-ciala-400-ml.php
Łatwo się wchłania, nie pozostawia na skórze tłustego filmu, ma wygodną pompkę i delikatny, mleczny zapach. Świetnie nawilża, a cena i pojemność są dodatkowymi atutami. :)

5. Równie ważne jest też odrębne nawilżenie dłoni i stóp. Jeśli chodzi o dłonie, moim ulubieńcem stał się ten krem:


zdjęcie pochodzi z serwisu rossnet.pl
Przywraca nawilżenie i gładkość suchym dłoniom, a dodatkowo naprawdę wzmacnia paznokcie dzięki takim składnikom jak olej rycynowy czy wit. E.
Regenerację zmęczonym i popękanym stopom da ten krem:

zdjęcie pochodzi ze strony : http://www.farmona.pl/sklep/farmona-nivelazione-krem-na-p%C3%83%C2%AAkaj%C3%82%C2%B1ce-pi%C3%83%C2%AAty/produkt/148.html

Najlepiej nakładać go przed pójściem spać, stopy owinąć w woreczki foliowe, nałożyć skarpetki. Jeśli ktoś ma tendencję do wstawania w nocy do toalety - odradzam woreczki, można stracić życie ;).

6. Na problematyczne miejsca takie jak łokcie, kolana czy łydki, można zastosować wygładzające mleczko do zadań specjalnych:

zdjęcie pochodzi ze strony : http://ibeauty.pl/artykuly,3,48,93,pielegnacja-ciala-balsamy-maksimum-korzysci
7. Mało kto kłopocze się w wakacje o nakrycie głowy, dlatego również i tam - skóra sparzona słońcem cierpi. Z pomocą w regeneracji skóry głowy i włosów (nierzadko siankowatych i spalonych) przychodzi seria DOVE SŁONECZNE POGOTOWIE zapewniające intensywną odbudowę :

zdjęcie ze strony : http://www.kobieta24.pl/a.3412.Sloneczne_Pogotowie_Dove_ratuje_Twoje_wlosy_i_rozdaje_wakacyjne_nagrody.html

8. I najważniejsze, choć często, niestety, pomijane : NAWILŻENIE OD ŚRODKA. Pijmy dużo wody, zwłaszcza w takie upalne dni. Odpowiednie nawodnienie to podstawa, dlatego 1.5 litra wody dziennie, to nie kolejny wymysł naukowców, a nasz obowiązek względem swojego ciała. Skutkiem odwodnienia jest nie tylko zmęczone i mało sprężyste ciało ale też wieczne osłabienie, bóle głowy a nawet niekiedy mdłości czy pojawienie się czarnych plamek przed oczami. Tych objawów nie wolno lekceważyć. Woda gazowana znacznie szybciej gasi pragnienie od niegazowanej, jednak aby uniknąć wypchania brzucha jak balonik, wybieram wody delikatnie gazowane lub wysoko zmineralizowane :

zdjęcia pochodzą z serwisu delikatesymilo.pl
Jedzcie też dużo owoców, te zawierające dużą ilość wody, jak nektarynki, kiwi czy gruszki, znakomicie orzeźwią, gdy doskwiera żar :).

wtorek, 9 sierpnia 2011

Produkty Naturalne s.c. - recenzja

Dziś recenzja produktów hipernaturalnych! :)
Kremy, które dostałam, wymagały dłuższego okresu czasu, by je przetestować, ale uwierzcie mi - warto było!
1. Krem WIESIOŁKOWY nawilżający
Opis ze strony producenta :
Zapewnia intensywne i trwałe nawilżenie, opóźniając procesy starzenia się skóry i pojawiania zmarszczek. Skóra odzyskuje naturalną równowagę wodną, staje się wyraźnie gładsza i elastyczna. Krem wspomaga proces naturalnej odnowy sprawiając, że twarz nabiera świeżego i promiennego wyglądu. Krem dla skóry suchej, normalnej i wrażliwej, doskonały również pod makijaż.  
Skład : Aqua, Paraffiunum Liquidum, Propylene Glycol, Petrolatum, Glycerin, Glyceryl Stearate, PEG-100 Stearate, Oenothera Biennis Oil, Persea Gratissima Oil, Isohexadecane, Isopropyl Isostearate, Cetearyl Alcohol, Sodium Hydroxide, Aloe Arborescens Extract, Tocopheryl Acetate, Diazolidynyl Urea, Cera Alba, Stearic Acid, Parfum, Allantoin, Methylparaben, Carbomer, Propylparaben, Disodium EDTA, Sodium Citrate, BHA.
Po pierwsze - krem jest w fantastycznym opakowaniu! Rzuciło mi się w oczy natychmiast jak tylko otworzyłam pudełeczko. :) Okrągła kula bardzo śmieszy mnie w łazience, stojąc na honorowym miejscu pod lustrem. Przyciąga wzrok i sprawia, że nigdy nie zapominam o kremie. Kolorystyka przywodzi na myśl skojarzenia związane z naturą - zieleń trawy, żółte promyki słoneczka - 100% eko!:)

Krem ma konsystencję lekko wodnistą. To dobrze, bo skoro ma być nawilżający, to nie powinien tępo rozprowadzać się na skórze, czy przykrywać ją tłustą warstewką. Zapach jest bardzo przyjemny, jak dla mojego nosa - chyba lekko miętowy? Nakłada się go właściwie bezproblemowo. Ja stosowałam go na noc, po demakijażu.
Pierwsze 2 dni - moja skóra się zbuntowała. Niestety bardzo się "świeciłam"... Pomyślałam "oj, jednak wiesiołek nie dla mnie...". Nie zdziwiło mnie to specjalnie, ponieważ mam cerę, która lubi przysparzać mi kłopotów...
Jednak uparłam się i nie przerywałam testów. Opłaciło się! Kolejne poranki witałam w lustrze z uśmiechem ;). Moja cera bardzo się wygładziła, właściwie pozbawiła wyprysków (nie żartuję!) i jest bardziej promienna! Co więcej - stała się podatna na matowienie np. pudrem i dużo wolniej zaczyna się błyszczeć. Myślę, że było jej potrzebne porządne nawilżenie i od tego kremu to dostała!

Zastanawiałam się, gdzie można dorwać ten (i następny) krem. Pani Angelika rozwiała moje wątpliwości - produkty można łatwo znaleźć w aptekach, zwłaszcza tych pod znakiem Dbam O Zdrowie (DOZ). Cena kremu mnie zszokowała... (pozytywnie rzecz jasna!)
http://www.doz.pl/apteka/p55160-Wiesiolkowy_krem_nawilzajacy_50_ml
2. Krem z ARONIĄ nawilżający kuracja dzienna
Dostałam go w saszetkach i natychmiast pożałowałam że tylko w saszetkach :).
Opis ze strony producenta:
Doskonale pielęgnuje cerę wrażliwą, szczególnie z problemami naczynkowymi. Poprawia mikrokrążenie, obkurcza "pajączki" i zapobiega pojawianiu się zmian rumieniowych. Zawarte w nim składniki roślinne czynią skórę optymalnie nawilżoną i zregenerowaną. Stanowi skuteczną ochronę skóry przed niekorzystnymi warunkami atmosferycznymi i promieniowaniem UV. Doskonały jako podkład pod makijaż.
Skład : Aqua, Paraffinum Liquidum, Glycerin, Polyglyceryl 3-methylglucose Distearate, Aronia Melanocarpa, Glyceryl Stearate, Decyl Oleate, Dimethicone, Methyl Gluceth-20, Prunus Persica Kernel Oil, Stearic Acid, Ethylhexyl Methoxycinnamate; BHT, Isohexadecane, Sodium Lactate (and) Sodium PCA (and) Glycine (and) Fructose (and) Urea (and) Niacinamide (and) Inositol (and) Sodium Benzoate (and) Lactic Acid, propylene Glycol (and) Diazolidynyl Urea (and) Methylparaben (and) propylparaben, Oenothera Paradoxa Oil, Tocopherol, Allantoin, Perfum, Disodium EDTA, BHA, Benzyl Benzoate, Hexyl Cinnamal, Buthylphenylmethylpropional, Limonene.
 Ten krem w zasadzie myślałam, że komuś oddam. Przecież nie mam cery naczynkowej (albo o tym nie wiem, że mam ;)). Spróbowałam jednak i już wiedziałam że nie oddam!
Po pierwsze - miałam skłonności do rumieńców, które pojawiały się w kompletnie nieprzewidzianych okolicznościach. Nie wiem jak to się stało, ale odkąd używam tego kremu, przestałam się rumienić. Cera stała się jasna, jednolitego koloru, wyraźnie odżywiona.
Krem jest gęstszej konsystencji, niż wiesiołkowy, ale jest niesamowicie wydajny - jedną saszetkę mam na 2 użycia. Łatwo go rozprowadzić, można wklepać by lepiej się wchłonął. Któregoś dnia nałożyłam go i potrzebowałam wyjść z domu, więc zaczęłam się malować. Co odkryłam? Ten krem jest świetną bazą pod makijaż! Jak dla mnie rewelacyjnie "trzyma" nawet zwykły puder. Osobiście lubię nałożyć krem a zaraz potem bezpośrednio przyprószyć twarz pudrem, który w zetknięciu z kremem daje aksamitne wykończenie, zupełnie jakbym zastosowała kryjący podkład. Makijaż wytrzymuje bardzo długo, nie znika, nie ściera się, leży idealnie.
Naprawdę byłam zaskoczona takim zastosowaniem tego kremu.
Kurację z aronii również możecie zamówić przez DOZ : http://www.doz.pl/apteka/p13207-Aronia_Kuracja_Dzienna_krem_nawilzajacy_45_ml

3. Dostałam również WIESIOŁKOWĄ szminkę nawilżającą
opis :
Działanie

  • olej z nasion wiesiołka - doskonały do pielęgnacji wrażliwej skóry oraz skłonnej do alergii,
  • olej z awokado - bogate źródło witamin A, D i E oraz nienasyconych kwasów tłuszczowych,
  • wyciąg z melisy oraz jeżówki purpurowej - podnoszą odporność komórek na działanie bakterii oraz wirusów. 
Skład : 
PETROLATUM, RICINUS COMMUNIS OIL, CERA ALBA, PARAFFINUM LIQUIDUM, CERA MICROCRISTALLINA, LANOLIN, PARAFFIN, OENOTHERA BIENNIS OIL, HELIANTHUS ANNUS SEED OIL, ISOPTOPYL MYRISTATE, THEOBROMA CACAO BUTTER, CARNAUBA WAX, TOCOPHERYL ACETATE, PARFUM, PROPYLPARABEN, ECHINACEA PURPUREA EXTRACT, MELISSA OFFICINALIS EXTRACT, BHA.

Nie znam się tak profesjonalnie na składach kosmetyków, jak niektóre z Was, ale zakładam, że w każdym kosmetyku gdzieś ta chemia jest "przemycona"...
Cóż można się rozpisać o szmince? :) Spełnia swoją rolę - chroni przed ostrym wiatrem, co zostało sprawdzone. Dobrze nawilża usta i ma przyjemny lekko miętowy zapach. Jedyne, co bym zmieniła to twardość szminki - ciężko nałożyć nią grubszą warstwę kosmetyku, gdyż jest dość twarda.
Poza tym nie mam zastrzeżeń - dyskretna, zgrabna, idealna do torebki. :)


Przede wszystkim BRAWA za polskie kremy, naprawdę dobrze działające, w przystępnych cenach. Przyznaję szczerze, wcześniej nie słyszałam o tej marce, a fanką aptecznych produktów nie byłam - myślę jednak, że chyba zacznę częściej zaopatrywać się w tego typu produkty, bo to jest dowód, że niekoniecznie to, co ma wielką i szumną reklamę, jest naprawdę wysokiej jakości. :)