poniedziałek, 2 kwietnia 2012

Co z tym Elancylem?

Kochane!
Mija 12 dni odkąd zaczęłam testować Elancyl Cellu Slim. Po tygodniu, jak pamiętacie, miałam dostrzec pierwsze efekty. A zatem podsumujmy, co można powiedzieć o tym produkcie.

 1. Zapach - nienajgorszy, kwiatowy. Długo wyczuwalny, aczkolwiek nienachalny. Jestem zwolenniczką kosmetyków bezzapachowych, jednak tu ten zapach mi nie przeszkadzał.

2. Konsystencja
- kremowa. Kosmetyk naprawdę świetnie się wchłania, właściwie od razu możemy nałożyć ubranie,
3. Wydajność - na dwoje babka wróżyła. Z jednej strony musimy go trochę "wydusić" z butelki, by starczyło na obdzielenie dwóch nóg, a z drugiej po tygodniu zużyłam dopiero 1/5 butelki...

3. Opakowanie
- typowo elancylowe. Zielone z pompką. Pompka po kilku dniach zaczęła mnie doprowadzać do szewskiej pasji, gdyż mając jeszcze ponad połowę preparatu - zaczęła się przytykać i trochę "pluć" zbyt małymi ilościami kosmetyku. Nie opatentowałam jeszcze metody, jak sobie z tym poradzić.

4. Cena
- drakońska jak dla mnie. Nigdy nie pozwoliłabym sobie na tak drogi kosmetyk wyszczuplający będąc studentką. Pamiętajcie, że samymi dermokosmetykami niewiele wskóracie, jeśli nie zmienicie stylu życia, a za tę cenę możecie wykupić karnet na fitness czy basen... ;-)

5. Skuteczność
- i tu jestem w kropce. Z jednej strony spektakularnych efektów nie ma i nie pieję z zachwytu nad swoimi "nowymi nogami". Z drugiej strony - stan mojej skóry w obszarach problemowych poprawił się. Skóra jest wyraźnie napięta (już od pierwszego użycia!), wygładzona i odpowiednio nawilżona. Czy znaczy to jednak Elancyl zlikwidował problem cellulitu? Oczywiście, że nie! Jest jedynie skutecznym sprzymierzeńcem w walce z nim. Przez cały czas kuracji ubyło mi -1 cm w udach. Różnica w wyglądzie moich nóg jest ledwo zauważalna gołym okiem, raczej do wyczucia pod palcami.
Pamiętacie jeszcze moją nogę sprzed tych kilkunastu dni?

A tak prezentuje się ona po kuracji Elancylem:
 Myślę, że w miejscach zaznaczonych zielonym owalem jesteście w stanie dostrzec delikatną różnicę.

6.
Czy poleciłabyś ten kosmetyk swojej przyjaciółce? Tak. Zresztą już to zrobiłam. ;-) Gdyby nie cena, byłabym w stanie pokusić się o dłuższą kurację. :-)

Podsumowując : w ogólnej ocenie wypada całkiem dobrze. Warto go "upolować" przy okazji jakiejś promocji w aptece bądź drogerii. :-)


Buziaki! :*

6 komentarzy:

  1. zawsze miałam na niego ochotę, ale ta cena jest straszna :/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cena jest w tej chwili dla mnie zaporowa. Nie wydałabym teraz lekką rączką 130 zł na dermokosmetyk. Ale kto wie, może kiedyś będę mogła sobie na to pozwolić ;-)

      Usuń
  2. Odpowiedzi
    1. Bo :
      1. Mam słaby aparat. No i nie photoshop'uję zdjęć jak graficy zatrudnieni na potrzeby reklamy. ;-)
      2. Pisałam, że różnica jest MINIMALNA :-) Więc możliwe, że jej nie dostrzegasz.

      Usuń
  3. Ja mam taki cień pod jednym pośladkiem - pamiątka po naciągnięciu ścięgna podczas robienia szpagatu. Niestety, nic nie działa - żaden krem na cellulit, żaden przyrząd do masażu. :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kasiu - takie zmiany chyba jedynie już laserem frakcyjnym ...

      Usuń

Mój blog to nie miejsce na Twoją reklamę :-)

Jeśli masz coś więcej do powiedzenia, niż "fajny blog, zapraszam do mnie" - skomentuj.

Zastrzegam sobie prawo do moderowania komentarzy, za wszystkie dziękuję! :-)