środa, 4 stycznia 2012

Nie tylko dla bobasów, czyli co uratowało moją skórę...

Cześć!
Dziś opowiem Wam o moim, przedświątecznym już, odkryciu, które zmieniło dosłownie moje życie. Znalazłam, póki co, IDEALNY krem dla swojej cery, dlatego mam nadzieję, że dzieląc się tą wiadomością, pomogę i Wam. 
Wszystko się zaczęło, kiedy miesiąc wcześniej zamówiłam sobie, tak z czystej fanaberii, próbki kosmetyków firmy Johnson's. Już wcześniej, słyszałam od koleżanki, która ma małego synka, że jeden z kremów jest dobry jako krem do rąk. Kiedy już prawie zwątpiłam, że kosmetyki dostanę, przyszły! Od razu zabrałam się do testów, z uprzednią sugestią koleżanki, że żółty kremik świetnie nadaje się pod makijaż.
To, co stało się z moją cerą w przeciągu niecałych 2 tygodni za sprawą właśnie żółtego kremiku, przeszło moje najśmielsze oczekiwania!
Cera jest promienna, wygładzona, zniknęły suche skórki i... zniknęły wypryski! Nie byłam w stanie uwierzyć, ale ten stan wciąż trwa! Pojedyncze "niespodzianki" są niczym w porównaniu z poprzednim, opłakanym stanem mojej cery. 
Początkowo zużyłam mini-opakowanie 15 ml, lecz dzięki uprzejmości mojej znajomej (dziękuję M. :* ) dostałam 100 ml, taka pojemność jak na krem, który będzie używany do twarzy, oznacza naprawdę wieeele dni użytkowania, tym bardziej, że krem jest szalenie wydajny!
Krem Johnson's Baby intensywnie pielęgnujący, jak przystało na kosmetyk dla noworodków, jest wyjątkowo delikatny. Hipoalergiczny, nie zawiera parabenów. Formuła wzbogacona jest oliwką, co początkowo mnie odstraszyło, jako posiadaczkę mieszanej cery, jednak u mnie oliwka wpływa tylko na bajeczną gładkość skóry i utrzymanie odpowiedniego poziomu jej nawilżenia.
Krem ma lekką, nieco wodnistą konsystencję. To znacznie skraca proces jego wchłaniania się. Świetnie się rozprowadza, co wpływa na tak dobrą wydajność, bowiem już niewielka porcja kremu wystarczy nam z powodzeniem, aby wsmarować go w twarz. Zapach jest właściwie podobny, jak wszystkich produktów firm Johnson's, lecz dużo subtelniejszy, trochę pudrowy, "bobaskowy". ;-) Tubka jest miękka, poręczna, pod koniec zużycia się kremu będzie można ją łatwo rozciąć i wydobyć resztki kosmetyku.
Stosuję go dwa razy dziennie. Na noc, ponieważ świetnie regeneruje skórę, po całodniowych zmaganiach z pogodą, zanieczyszczeniem powietrza, stresem... I na dzień, bo.. jest świetną bazą pod podkład! Wspaniale matuje, "trzyma" makijaż i znacznie przedłuża jego trwałość! Przygotowuje skórę nie gorzej, niż bazy z silikonami. 
Właściwie na razie nie doszukałam się żadnych minusów. Stosunek ceny do jakości jest naprawdę udany, 15 zł za 100 ml kremu do twarzy, to niewielki wydatek, a odkrycie swojego kremowego ulubieńca może być, tak jak w moim przypadku, bezcenne. :-)

17 komentarzy:

  1. Zawsze myślałam, że te kremy są strasznie tłuste. masz problemy z przetłuszczaniem się skóry, czy może masz bardzo sucha i być może dlatego krem sie tak dobrze wchłania?

    OdpowiedzUsuń
  2. Tak jak już napisałam:
    "Formuła wzbogacona jest oliwką, co początkowo mnie odstraszyło, jako posiadaczkę mieszanej cery, jednak u mnie oliwka wpływa tylko na bajeczną gładkość skóry i utrzymanie odpowiedniego poziomu jej nawilżenia." mam cerę mieszaną, w strefie T przetłuszcza się i błyszczy. A te kremy są tłuste, ale te przeciw odparzeniom, z niebieską nakrętką (dobre do suchej skóry rąk). Ten jest leciutki.

    OdpowiedzUsuń
  3. I tu mnie zaskoczyłaś! Nie spodziewałabym się, że tego typu krem może nadawać się do cery mieszanej... której sama jestem nieszczęśliwą posiadaczką : / Koniecznie muszę go dopaść i przetestować! : )

    AnnG

    OdpowiedzUsuń
  4. oo! no rewelacja. Trzeba koniecznie to sprawdzić :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Oj mam suche skórki jak zniknęły ci to i może mi znikną na pewno wypróbuję:))

    OdpowiedzUsuń
  6. no jestem w szoku więc chyba i ja wypróbuję :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Ooo. Ja też zamówiłam te próbeczki:) Kremik jest świetny. Bardzo podoba mi się również to mleczko pielęgnujące, bo bardzo fajnie nawilża. :) Ostatnio zamówiłam drugi raz, bo spodobały mi się, ale trzeba podać inny adres, więc ja podałam adres cioci ( pozwoliła ) :)

    OdpowiedzUsuń
  8. mi skórę uratował zwykły krem bambino:)

    OdpowiedzUsuń
  9. Kamyczku dla mnie krem Bambino był za ciężki i trochę mnie zapchał, ten ma idealną formułę :)
    Dziewczyny naprawdę wam polecam, dziś usłyszałam po raz kolejny, że mam wyraźnie wygładzoną cerę :-)

    OdpowiedzUsuń
  10. Ja również zamówiłam próbkę... jestem ciekawa efektów :) czekam na Twoje następne posty bo mimo że rzadko komentuję to często tu zaglądam ;)całuski

    MartaW

    OdpowiedzUsuń
  11. hmm... wygląda i prezentuje sie fajnie :)

    OdpowiedzUsuń
  12. rozejrze sie za nim bedac na zakupach :)

    OdpowiedzUsuń
  13. skórki znikają??? przekonałaś mnie!

    OdpowiedzUsuń
  14. boję się gliceryny na drugim miejscu w składzie :/

    OdpowiedzUsuń
  15. Aguś - wiesz że ja tak raczej średnio zajmuję się składami, wydaje mi się że w życiu codziennym i tak nie unikniemy chemii ;) Fajnie że nie ma parabenów. Mnie ten krem absolutnie nie zrobił żadnej krzywdy, a wręcz nie umiem się w tej chwili bez niego obejść! Daje ukojenie po całym dniu, a pod makijaż rewelacyjnie wygładza buzię i "wiąże" podkład :)
    No chyba że miałaś już jakieś złe doświadczenia z gliceryną :*

    OdpowiedzUsuń
  16. W Internecie na temat gliceryny znalazłam coś takiego :
    "Gliceryna nie zatyka porów i śmiało może być stosowana przez osoby z rozszerzonymi porami, czyli ujściami gruczołów łojowych. Spośród substancji często występujących w kosmetykach właściwości zatykania ujść mogą wykazywać: pochodne lanoliny, kwas oleinowy, masło kakaowe, skwalen, olejek midałowy i kokosowy, palmitynian izopropylu i mirystynian "2 osotatnie tylko jeżeli są w stężeniu powyżej 10". I to na te związki radzę uważać a nie na glicerynę.
    Pytania o glicerynę zdarzają się dosyć często - ze względu na oleisty charakter zapomina się o tym że w rzeczywistości jest to alkohol, a nie typowy tłuszcz.

    gliceryna nie tylko nie zatyka porów, ale wprost przeciwnie - powoduje rozluźnienie desmosomów "czyli połączeń między komórkami naskórka" powodując łatwiejsze złuszczanie naskórka.

    Gliceryna stosowana jest w wielu preparatach ponieważ ma silne właściwości higroskopijne "wiąże wodę i zatrzymuje ją w naskórku". nie poleca się natomiast bardzo dużych stężeń gliceryny - bo w tym przypadku zamiast chłonąć wodę z powietrza zaczyna wyciągać ją z głębszych warstw skóry do naskórka i wysuszać. optymalne stężenie to 3-25."

    Ja wysuszania przez glicerynę nie zauważyłam :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Bardzo lubię ten krem :) Dobrze działa i ma przyjemny zapach :)

    OdpowiedzUsuń

Mój blog to nie miejsce na Twoją reklamę :-)

Jeśli masz coś więcej do powiedzenia, niż "fajny blog, zapraszam do mnie" - skomentuj.

Zastrzegam sobie prawo do moderowania komentarzy, za wszystkie dziękuję! :-)